

Masz sklep, zastanawiasz się nad sprzedażą w kilku kanałach… Już wiesz co to oznacza: wybór narzędzia do podpięcia wszystkiego razem. Tak, aby nie było potrzeby prowadzenia defacto dwóch osobnych sklepów, z różnymi stanami magazynowymi, zamówieniami i wysyłkami.
W tym momencie na scenę wchodzą narzędzia typu Apilo i Base (znany wcześniej jako BaseLinker). Oba obiecują to samo: jeden centralny panel do ogarnięcia sprzedaży wielokanałowej. Ale jaka jest różnica? Oczywiście wszystko tkwi w szczegółach. Poniżej znajdziesz nasze porównanie z perspektywy e-commerce: ceny, integracje, automatyzacje, marketplace’y oraz UX (wygoda pracy i wsparcie).
W skrócie: żeby sprzedaż wielokanałowa nie zamieniła się w ręczne klepanie w pięciu zakładkach.
Zarówno Apilo i Base działają jak “kokpit” do:
Brzmi podobnie? Bo to podobny problem do rozwiązania. Tyle że:
To jeden z tych punktów, które potrafią zmienić “fajne narzędzie” w “fajne, ale drogie narzędzie”.
Apilo działa klasycznie: abonament + limity, zależnie od skali (np. ilości zamówień/ofert).
Masz pakiet typu Starter / Basic / Professional / Advanced. Plusem jest przewidywalność: nie płacisz prowizji od obrotu. Wiesz ile kosztuje Cię system w danym wolumenie.
Do tego dochodzi dłuższy test narzędzie, co jest wygodne, bo pierwsze dni i tak zwykle idą na ogarnięcie integracji i procesu.
Base (po rebrandingu na Base.com) idzie w model bardziej “usage-based”: płacisz stałą kwotę + stawkę za zamówienie (w planie Business pojawia się np, $39 + ~$0,19 za zamówienie). W praktyce: przy małej skali może być super, bo zaczynasz taniej (a nawet z opcją freemium do 100 zamówień/miesiąc). Ale im większa skala, tym bardziej rośnie rachunek.
To model, który lubi firmy rosnące szybko, ale dobrze mieć arkusz z symulacją: “ile to będzie kosztować przy 5k/10k zamówień?”.
Wniosek:
Tu łatwo wpaść w pułapkę: “ma 1700 integracji, to musi być lepsze”. Niekoniecznie. Liczy się też jakość i głębokość integracji, a nie tylko liczba.
Apilo komunikuje ponad 600 integracji, w tym ok. 20 marketplace’ów. Dla większości polskich e-commerce i tak pokrywa 95% realnych potrzeb: Allegro, Empik, OLX, Amazon, eBay, Etsy + integracje sklepowe (Shopify, WooCommerce, Presta, Shoper), ERP/księgowość, kurierzy i brokerzy.
Base to “integracyjny kombajn” - 1700+ integracji to już liga “prawie wszystko ze wszystkim”. Jeśli masz bardziej nietypowy stack, dużo narzędzi, albo myślisz o sprzedaży międzynarodowej na większą skalę, Base zwykle daje większe pole manewru.
Zamiast pytania: “czy jest integracja z X?”, lepiej zadać:
W e-commerce automatyzacja to różnica między skalowaniem a ciągłym gaszeniem tematów.
Apilo podchodzi do automatyzacji praktycznie:
Duży plus: wiele rzeczy odpala się z marszu, bez wielogodzinnego projektowania workflow.
Base idzie bardziej “procesowo”, masz moduł Automatic Actions i budujesz reguły od prostych do mega złożonych. Do tego dochodzą:
Wniosek:
Apilo: centrum zarządzania produktami + mocne Allegro
Apilo promuje podejście: budujesz bazę produktów w systemie, a potem publikujesz je na kanałach sprzedaży. Daje to wygodę przy:
Jeśli Twoim głównym polem walki jest Allegro + własny sklep, Apilo jest tu bardzo w punkt.
Base: multichannel pro i listing “na sterydach”
Base ma moduły do zarządzania ofertami i bardzo mocne podejście do pracy na wielu marketplace’ach naraz, w tym międzynarodowych. Plusem jest:
To jest temat często niedoceniany. A potem okazuje się, że “technicznie działa”, tylko nikt nie chce w tym siedzieć.
Apilo zwykle wypada jako bardziej “user-friendly”: nowocześniej, czytelniej, łatwiej wejść w system i go poustawiać. Dla zespołów bez osobnego IT to bywa ogromna zaleta. Plus: dłuższy trial i bardziej bezpośredni kontakt z supportem.
Base daje ogrom możliwości, ale przez to jest bardziej złożony. Dla osób technicznych i firm, które lubią procesy - super. Dla mniejszych zespołów, na początku bywa przytłaczający. W zamian dostajesz rozbudowany ekosystem wsparcia: Academy, społeczność, dokumentację i pakiety wdrożeniowe.
Oba narzędzia robią robotę. Różnią się bardziej tym, jakim typem firmy jesteś dzisiaj i jak chcesz rosnąć jutro.
Zrób własną listę czego potrzebuje Twój sklep, jakie masz przewidywania sprzedażowe, jak bardzo chcesz rosnąć i czy potrzebujesz wielu kanałów sprzedaży.
Jeśli chcesz, możemy pomóc Ci ocenić sytuację na chłodno, w audycie procesów multichannel: co warto spiąć, co automatyzować i jak nie wpakować się w system, który jest albo za mały albo zbyt ciężko na Twoją ekipę i możliwości finansowe.

Tworzę branding i doświadczenia zakupowe, które zostają w głowie. W Obfitości dbam o spójność, emocje i detale. Kiedy nie siedzę w Figma, gram w gry, słucham jazzu albo uczę się latać szybowcem - precyzja to moje drugie imię.
Nie wiesz, od czego zacząć?
My wiemy - skontaktuj się z nami
i wspólnie zaprojektujmy Twój sklep!

POGADAJMY
Śmiało ;)