

Nie każdy musi Cię lubić. I właśnie o to chodzi.
Wyobraź sobie zupę pomidorową.
Lubią ją dzieci, dorośli, babcie i ciocie. Jest bezpieczna. Znana. Trudno jej nie lubić. Ale… kiedy ostatni raz ktoś powiedział: „Ta pomidorowa zmieniła moje życie”?
No właśnie.
W świecie marek „bycie lubianym przez wszystkich” brzmi jak bezpieczny cel. Ale w praktyce prowadzi do jednej rzeczy: nijakości. A nijaka marka nie zostaje w głowie. Nie wywołuje emocji. I nie buduje lojalności.
Bo prawda jest taka: Twoja marka nie powinna być zupą pomidorową.
To najtrudniejsza – i najważniejsza – lekcja w budowaniu marki. Jeśli chcesz przyciągać właściwych ludzi, musisz pozwolić sobie na to, żeby zniechęcić tych, którzy do Ciebie nie pasują. I nie chodzi tu o bycie kontrowersyjnym na siłę. Chodzi o jasność.
Jasność tego, kim jesteś, a kim nie jesteś.
Marki, które chcą mówić do wszystkich, kończą mówiąc do nikogo. Komunikaty typu „dla każdego”, „najlepsza jakość”, „stworzona z myślą o Tobie” mogą działać w reklamie telewizyjnej z lat 90. – ale w e-commerce 2025 nie mają żadnej mocy. Zero charakteru. Zero punktu zaczepienia.
Pozycjonowanie to określenie swojej pozycji w głowie i sercu klienta. To moment, w którym klient słyszy nazwę Twojej marki i od razu wie, z czym ją kojarzy. Nie tylko „co sprzedajesz”, ale dlaczego właśnie od Ciebie.
To:
– „ten sklep z wegańskimi świecami, które pachną jak wspomnienia z dzieciństwa”,
– „ta marka, co robi minimalistyczne torby i ma zero plastiku”,
– „ci, co mówią po ludzku i nie wciskają kitu”.
I tu zaczyna się magia. Bo dobra marka nie tylko mówi o sobie – ale jest zapamiętywana, bo mówi o czymś więcej niż produkt.
Pozycjonowanie wymaga odwagi. Trzeba odpuścić chęć bycia „dla każdego” i zdecydować:
• Komu naprawdę chcesz pomóc?
• Co wyróżnia Cię na tle konkurencji?
• Jakie wartości są dla Ciebie nienegocjowalne?
Dopiero wtedy zaczynasz budować markę, która przyciąga swoich ludzi. A to najlepszy filtr, jaki możesz mieć.
Pomyśl o markach, które Ty sam kochasz. Tak naprawdę, nie tylko z okazji rabatu.
Czy są neutralne? Niewyraźne? „Bezpieczne”?
Raczej nie.
Mają coś, co czujesz. Klimat. Głos. Pogląd na świat. Styl życia, z którym chcesz się utożsamiać.
I bardzo możliwe, że nie wszyscy Twoi znajomi też je lubią.
I to jest okej.
Bo marka, która nikogo nie wkurza, najczęściej też nikogo nie porusza.
W erze, w której każdy może założyć sklep w weekend i odpalić reklamy, tożsamość marki staje się jedyną realną przewagą. Produkt można skopiować. Ceny można przebić. Ale głosu Twojej marki nikt Ci nie ukradnie – o ile go masz.
Nie musisz być szokujący. Ale musisz być spójny, szczery i świadomy. I nie bać się powiedzieć: „To nie dla Ciebie” – jeśli ktoś po prostu nie pasuje do świata, który budujesz.
Nie musisz być kontrowersyjny. Ale musisz być jakiś.
Bo marka, która próbuje przypodobać się wszystkim, nie przypomina niczego konkretnego.
A ludzie nie przywiązują się do marek, które są „w porządku”. Przywiązują się do tych, które czują. Które kochają. A czasem… nawet takich, które ich trochę irytują – ale przynajmniej nie są obojętne.
Twoja marka nie jest zupą pomidorową. I to jej największa zaleta.
W Obfitości tworzymy strategie, które nie boją się mówić własnym głosem.
👉 Napisz do nas – pogadamy, zdefiniujemy, wyostrzymy.

Tworzę branding i doświadczenia zakupowe, które zostają w głowie. W Obfitości dbam o spójność, emocje i detale. Kiedy nie siedzę w Figma, gram w gry, słucham jazzu albo uczę się latać szybowcem - precyzja to moje drugie imię.
Nie wiesz, od czego zacząć?
My wiemy - skontaktuj się z nami
i wspólnie zaprojektujmy Twój sklep!

POGADAJMY
Śmiało ;)